czwartek, 31 lipca 2014

Blask

Autor: Aleksandra Ardornetto 
Tytuł oryginalny: Halo 
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2011
Gatunek: fantastyka, paranormal romance
Ocena: 8/10

Na książkę wpadłam całkiem przez przypadek, szukałam zupełnie czegoś innego. A odkryłam ją w malej księgarni w Poznaniu na osiedlu Batorego gdzie często są przeceny o książkę dostałam za 12 zł ! :) 


O autorce można powiedzieć, że jest naszą rówieśniczką i zakładać, iż wie czego oczekujemy. Swoją pierwszą książkę napisała już w wieku 15 lat ! Za co można ją podziwiać nie wielu się udaje w tak młodym wieku napisać coś co zyska uznanie.


Do sennego miasteczka Venus Cove przybywają trzy anioły: Gabriel – wojownik, Ivy – uzdrowicielka oraz najmłodsza, a przy tym mającą w sobie najwięcej z człowieka, Bethany. Zadaniem aniołów jest nieść dobro światu, który w coraz większej skali ulega wpływom ciemności. Podczas misji zmuszeni są ukrywać swe nad naturalne zdolności, świetlistą poświatę, a także – co najtrudniejsze – anielskie skrzydła. Pomagając całej społeczności, próbują nie przywiązywać się do pojedynczych ludzi… I wtedy Bethany poznaje w szkole Xaviera. Żadne z nich nie potrafi oprzeć się wzajemnemu przyciąganiu. Kiedy zaczyna łączyć ich prawdziwe uczucie, zdają sobie sprawę, że przekraczają granice ustalone przez niebo. I nie jest to jedyne zagrożenie dla ich szczęścia. Ciemne moce nie czekają i wciąż rosną w siłę. Nie ma czasu do stracenia. Czy miłość do człowieka stanie się źródłem klęski Bethany i jej misji?


Cóż mogę wam opowiedzieć o tej książce. Na początku myślałam że książka będzie z takim pazurem,grozą, rozlewem krwi i tym podobnymi rzeczami. Jak się później okazało bardzo się pomyliłam. Ta powieść bardzo odbiega od standardów. Zazwyczaj książką o aniołach i demonach kończy się upadkiem któregoś z aniołów rozlewem krwi wojną a w rezultacie dobro i tak zwycięża. A tutaj nie anioły niosą dobro uczą się życia na ziemi krok po kroku, oczywiście są i komplikacje jak to w życiu bywa. Jedno jest pewne to bardzo lekka i przyjemna lektura na deszczowe dni z herbatką i kocykiem oraz właśnie Blaskiem w ręku. Szybko się czyta i nie można doczekać się co będzie dalej, jak rozwiną się losy bohaterów. Czy anioł może stworzyć coś poważnego z człowiekiem ? Czy niebo nie będzie miało nic przeciwko ? A może piekło upomni się o to co do niego nie należy ? Kto wygra ? Jaką drogę wybierze Beth ? Czy ulegnie uczuciu jakie żywi do ziemskiego chłopca i czy zdoła ocalić tych na których jej zależy? Czy zaufa swojemu sercu i sprzeciwi się niebu i piekłu jeśli będzie trzeba tylko po to aby być z miłością swojego życia ? Dowiecie się sami jeśli sięgniecie po tę niesamowitą książkę, mnie urzekła i pora zacząć 3 i ostatnią część przygody Xawiera i Beth :) Gorąco Polecam.


''-Widziałaś już jakieś ciacha 

-Nie- powiedziałam- w stołówce widziałam tylko batoniki.''

''Wiele, o wiele już temu lat
Nad brzegiem, gdzie ocean grzmi
Żyła dziewczyna, jak wonny kwiat
Imię jej było Annabell Lee.
Jam w tym dziewczęciu miał cały świat
A sam znów światem byłem jej
Oboje dziećmi byliśmy tam
Nad brzegiem, gdzie ocean grzmi
Lecz jak my się kochali, snadź nie kocha Bóg sam
Ja i moja Annabell Lee
Taką miłością, że z niebieskich bram
Seraf zazdrościł mnie i jej
I to był powód, że ach, dawno już
Nad brzegiem, gdzie ocean grzmi
Wiatr zawiał z chmury i pęd wściekły burz
Uniósł piękną Annabell Lee
Że jej niebieski krewny, anioł stróż
Przyszedł i zabrał ją mi
Aby ją zamknąć w grób na wieki już
Nad brzegiem, gdzie ocean grzmi
Anioł, co w pół tak szczęśliwe wiódł dnie
Zazdrościł szczęścia - mnie i jej
Tak, to był powód (jak każdy to wie)
Nad brzegiem, gdzie ocean grzmi
Że wiatr przeleciał w ciemnej nocy mgle
Porywając, zabijając moją Annabell Lee
Lecz uczuć naszych nie przemogło nic
I wielu starszych ode mnie i jej
Wielu mądrzejszych - kochało snadź mniej
Ani niebieskie duchy jasnych lic
Ani szatan pod morzem, co grzmi
Nie oddalą śmierci falą mej duszy od jej
Mojej pięknej Annabell Lee.
Księżyc błyśnie zza mgły
Wnet obiegną mnie sny
O mojej pięknej Annabell Lee
Gwiazd rozświecą się skry
Z nich mi jasny wzrok lśni
Mojej pięknej Annabell Lee
Co noc czuwam tak tam
Przy jej boku wciąż trwam
Mej błogiej, mej drogiej,
Którą jedną tu znam
Na brzegu, gdzie ocean grzmi
Na jej grobie nad morzem, co grzmi.''






 Pozdrawiam Annie 


poniedziałek, 21 lipca 2014

Metro 2033


Autor: Dmitry Glukhovsky
Tytuł oryginalny: Merpo 2033
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2005
Gatunek: fantastyka, dystopia
Moja ocena: 9,5/10


Na pomysł przeczytania  tej książki wpadłam widząc ją w bibliotece i pamiętając pochlebne opinie o niej na różnych stronach. Niestety za pierwszym razem wzięłam drugą część i musiałam czekać na pierwszą ;)

Mamy rok 2033 świat nie istnieje, gdyż zniszczyła go wojna atomowa, nie wiadomo ile osób i gdzie przeżyło. My znajdujemy się w rosyjskim metrze, które było przygotowane na taką ewentualność i jest zabezpieczone przed promieniowaniem.   Tam poznajemy Artema, jednego z ocalałych, który  żyje na stacji WOGN, pewnego dnia jest zmuszony porzucić wszystko i  udać się w podróż która ocali jego stację i całe metro przed dziwnymi tworami przychodzącymi z powierzchni. 

Po pierwsze podoba mi się w niej pomysł na miejsce akcji, którym jest moskiewskie metro. Jest to schronienie i dom ludzi którzy tego dnia się w nim znajdowali i przeżyli wybuch bomby atomowej zrzuconej na Moskwę. Po drugie fajnym pomysłem jest dodanie do książki mapki rosyjskiego metra, aby można było odnaleźć się w powieści, bo bez tego byłoby naprawdę trudno. Naprawdę długo czekałam na taką książkę. Jest takim powiewem świeżości w książkach ego gatunku które czytałam . Akcja  jest dość szybka, książka się nie ciągnie, ale z drugiej strony nie ma czegoś takiego, że już nie nadążamy  i nie wiemy kto jest kim i co się dzieje .Ale ta książka nie jest tylko o przygodach Artema, jest o ludziach którzy musieli porzucić swoje życie, którzy już nigdy nie wyjdą na powierzchnię nie zobaczą słońca.  Pokazuje jak mimo tego próbują się dopasować, zakładają rodziny, budują prowizoryczne mieszkania .  Jestem naprawdę pod wrażeniem jakie wywarła na mnie ta książka bo sama zaczęłam się zastanawiać co ja bym zrobiła na miejscu tych ludzi.  Podsumowując książka jest naprawdę dobra i bardzo dobrze się ją czyta, ja przeczytałam również następną część "Metro 2034" i obie są naprawdę godne polecenia. 
„Są takie rzeczy, których nie chcesz robić, przysięgasz, że ich nie zrobisz, zabraniasz sobie, a potem to nagle dzieje się samo. Nie da się ich nawet przeanalizować, nie podlegają procesom myśleniowym: dzieją się i już, pozostaje tylko patrzeć na siebie ze zdziwieniem i zapewniać, że nie ma w tym twojej winy, po prostu samo się stało.”
 „Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.”
 Wasza Hazel ;)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Ugryziona

Tytuł oryginalny: Bitten
Autor: Kelley Amstrong
Wydawnictwo: ZYSK i S-KA
Rok wydania: 2010
Książka z cyklu: Kobiety z innego świata
Gatunek:  Thriller, fantasy, paranormal romanse 
Ocena:10/10

Kelley Amstrong to kanadyjska pisarka zaliczana do jednych z najoryginalniejszych pisarek tego typu powieści. Łącznie do 2010 roku napisała 20 powieści.Zanim poświęciła się pisaniu ukończyła studia psychologiczne i informatyczne.

''Przesycony zmysłowym erotyzmem thriller zaspokoi nienasycony apetyt każdego miłośnika powieści grozy. Mieszkająca od roku w Toronto Elena wiedzie normalny żywot, taki o jakim zawsze marzyła: ma stałą pracę dziennikarki i miłe mieszkanko, które dzieli ze swym chłopakiem. Jest tylko jeden problem: jako jedyna na świecie kobieta-wilkołak musi skrzętnie przed nim ukrywać swoje odzywające się od czasu do czasu nieludzkie pragnienia i nocne eskapady. Adoptowana przez Watahę rok wcześniej po tym, jak została ugryziona, Elena długo pozostawała rozdarta pomiędzy dwoma światami i targana nowymi namiętnościami, których nie potrafiła okiełznać. Jedyne więc co mogła uczynić, by nie utracić człowieczeństwa, to wyprzeć się tych nowych pragnień i uciec. Teraz jednak Wataha wezwała Elenę do powrotu, by pomogła w walce ze zbuntowanymi wilkołakami, które są o krok od sprowadzenia zagłady na cały gatunek…''

Ugryziona czyli w oryginale BITTEN to niesamowita powieść pełna grozy, niekiedy humory, często niespodziewanych sytuacji. Czytając książkę autorstwa Kelley Amstrong nie mogłam się nudzić, za każdym razem mnie zaskakiwała! Strona po stronie coraz bardziej mnie pochłaniała w swój magiczny i niesamowity świat.Czytałam i czytałam i nie mogłam przestać już dawno nie miałam w swoich rękach tak zaskakującej pełnej namiętności, uczuć, intryg, chaosu,grozy,akcji,niespodziewanych zdarzeń rozterek tak często spotykanych i teraz, książki. Nie myślałam że to wszystko za co uwielbiam książki z gatunku paranormal romance , fantastyka i science fiction mogę spotkać w jednej tak wspaniałej powieści.Oglądałam serial całkiem nieświadoma ze został stworzony na podstawie właśnie tej książki i muszę przyznać, że świetnie oddał to co znalazłam w środku, aczkolwiek książka oczywiście o niebo lepsza i ani trochę się na niej nie zawiodłam. A to co się dzieje  między głównymi bohaterami nie da się tego opisać tak by nie zdradzić szczegółów a każda kartka to jakiś ważny szczegół:D Musicie sami się przekonać jakiego główna bohaterka musi dokonać i co przezwyciężyć aby odkryć kto tak naprawdę jest dla niej ważny rodzina którą sama próbuje sobie stworzyć z Phlipem-człowiekiem czy rodzina/wataha którą już ma i akceptują ją taką jaka jest mimo że nie łączą ich więzy krwi,a pomimo tego że ich zostawiła oni i on jej były kochanek dalej na nią czeka i nigdy jej nie skreśliła ? Kogo wybierze Elena i czy uda jej sie uratować tych na których jej najbardziej zależy ? I czy w pełni zaakceptuje to czym jest ?Do czego jest zdolna się posunąć aby nikt nie ucierpiał ? Przekonajcie się sami ! Każdy znajdzie w tej powieści coś dla siebie :) Polecam <3 Mnie urzekła i teraz tylko trzeba kupić 2 część :D

 Pozdrawiam Annie ;) 

czwartek, 10 lipca 2014

Morfirion

Tytuł oryginalny: Morfirion
Autor: Paweł Skrobanek
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2013
Gatunek: fantastyka, fantasy, science fiction
Ocena: 5,5/10

Paweł Skrobanek – autor licznych publikacji naukowych, miłośnik literatury fantasy. W swojej debiutanckiej powieści pt. „Morfirion”, przedstawia wizję świata przyszłości, jednocześnie stawiając pytania dotyczące naszej egzystencji, wplatając je w losy sympatycznej młodej dziewczyny.


„Morfirion” to debiutancka powieść Pawła Skrobanka z pogranicza science fiction i fantasy. To także powieść przygodowa, w której nie brakuje porywających zwrotów akcji oraz momentów mrożących krew w żyłach. Bohaterką jest 16-letnia Somya, ziemianka, która wraz z rodzicami mieszka na planecie Ultimus, mieszczącej się gdzieś w odległej przestrzeni kosmicznej. Powadzi spokojne, normalne życie, spędzając czas na nauce, rozmowach i grach. I choć życie Somyi wygląda zupełnie inaczej, niż życie na Ziemi, jest ona radosną nastolatką, zafascynowaną odkrywaniem nowego świata i wirtualnymi grami, których strategie, jak się później okaże, przydadzą się w realnym życiu. Ma wiernego przyjaciela Deriego, z którym chyba zaczyna łączyć ją coś więcej niż przyjaźń… Wszystko układałoby się wspaniale, gdyby nie dzień, w którym na Ultimus przybywają… Narranie – wrogowie chcący zawładnąć planetą, zmuszając mieszkańców do posłuszeństwa Wszechimperatorowi. Ocalenie ludności spada na barki Somyi, która nieświadoma swego pochodzenia i drzemiących w niej mocy, zgłasza się do udziału w Olimpiadzie, w której albo zwycięży i uratuje planetę, albo przegra i zginie… Czy zdoła ochronić przyjaciół i mieszkańców Ultimusa? Odpowiedź tkwi we wciągającej powieści „Morfirion”.


Ciężko mi mówić cokolwiek o tej książce nie zdradzając jej szczegółów, których jak się okazało jest strasznie dużo.Na początku miałam problem aby skończyć tę książkę, częściowo z powodu braku czasu a częściowo dlatego iż mimo czyta się ją dosyć lekko aż do połowy książki nie mogła mnie wciągnąć, nie potrafiłam się w nią dostatecznie zagłębić.Autor ma bardzo dużo pomysłów ale nie koniecznie trzeba było je umieszczać wszystkie na raz w jednej książce bo wyszedł z tego chaos który ciężko ogarnąć.Czytając książkę z początku myślałam,że będzie to coś jak ''Gwiezdne wojny'' , statki kosmiczne inne wymiary,androidy i ktoś zły kto chce zawładnąć całym imperium, ale zagłębiając sie w dalszą część lektury miałam wrażenie, że przeniosłam się do świata Igrzysk Śmierci... 2 młodych ludzi zgłasza się na ochotnika do Igrzysk Olimpijskich w których naprawdę można zginąć a wszystko jest emitowane w telewizji dla mieszkańców, mają swoje osobne pomieszczenie gdzie mogą się przygotować i mentorów a cała akcja rozgrywa się na arenie ? Czyli praktycznie dokładnie to co w Igrzyskach ! Czyli wychodzi na to że książka to nic innego jak połączenie Gwiezdnych wojen z Igrzyskami Śmierci. Nie podobało mi się również to, że autor używał niezrozumiałych pojęć z fizyki, które dla przeciętnego Kowalskiego będą nie zrozumiałe... Jak się również okazuje czas w książce odgrywa pojęcie względne. Muszę jednak przyznać że od połowy książki zaczęło się coś dziać momentami było nawet ciekawie. Bardzo spodobały mi się również rysunki które znalazły się do opisu pomieszczeń to ułatwiało zorientowanie się w jakim miejscy dana posta ć się akurat znajduje albo jak gdzieś dojechać. Książkę polecę osobą która interesuje się nową technologią i na pewno ma jakieś pojęcie o fizyce.


"Myśląc o bezkresie spokojnego oceanu skąpanego w promieniach zachodzącej gwiazdy, zaczęła powoli i głęboko oddychać, sięgając po wewnętrzną harmonię. Znowu to się stało - poczuła jak napełnia ją ta sama energia, właściwie to zawsze ją napełniała, tylko jej nie dostrzegała. Miała jej teraz tak niewiele w porównaniu z areną olimpijską, że ledwie mogła ją zauważyć. Przypomniała sobie, że Namiestnik mówił coś o odebraniu jej mocy, więc to co czuła wewnątrz, musiało się odtworzyć od tamtego dnia."


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuje Wydawnictwu Psychoskok i przepraszam, że tyle to trwało. 




Pozdrawiam Annie 

wtorek, 1 lipca 2014

Rio Anaconda

Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania:  2006
Gatunek:  literatura podróżnicza
Moja ocena: 9/10

Do przeczytania tej książki zachęciła mnie koleżanka, która mi ją pożyczyła i bardzo jej dziekuje, bo była to świetna lektura.

Wojciech Cejrowski-  (ur  27.06.1974) polski dziennikarz, podróżnik, publicysta, felietonista. 

Książka  „Rio anakonda” opowiada o podróży w poszukiwaniu ostatnich dzikich plemion Amazonii.  Podróży trudnej, wyczerpującej, czasem zapowiadającej się totalną klęską.  Jest też o tym, że nie warto się poddawać aby osiągnąć upragniony cel. Jednak najważniejsze: jest o dzikich plemionach w dżungli, jednych z nielicznych do których cywilizacja jeszcze nie dotarła.  I tutaj robi się trochę smutna, trochę melancholijna, niestety pokazuje prawdę: jak biały człowiek  niszczy Indian, ich kulturę, obyczaje.  Próbuje z nich zrobić według niego „normalnych” ludzi. Często pozostawiając ich samym sobie. Np.  mówiąc, że szaman jest zły, ale nie zostawiając żadnych leków tak naprawdę są oni wtedy skazani na pewną śmierć w dżungli pełnej zabójczych roślin i zwierząt.
Jednak mimo tej prawdy, książkę czyta się lekko i przyjemnie.  Jest pełna humoru i dowcipu typowego dla Wojciecha Cejrowskiego (jeśli zna się go wcześniej). Podsumowując chciałabym wam ją polecić, aby chodź na krótką chwilę zobaczyć jak żyję się ostatnim dzikim plemionom Amazonii.


Dodatkowo kilka cytatów:
„Indianie siadają w progu szałasu, my na sofie, oni oglądają deszcze, my serial; ale patrzymy na to samo – i tu i tam leje się woda.
„To porażki składają się na prawdziwy sukces.
„Zanim nabałaganisz, sprawdź, czy dasz radę posprzątać