niedziela, 4 maja 2014

Córka dymu i kości


Autor:  Laini Taylor
Tytuł oryginalny: „Daughter of Smoke and Bone”
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Amber
Gatunek: dla młodzieży,  fantasy
Moja ocena: 10/10

Została mi polecona przez koleżankę, jednak mnie urzekła okładka.  

Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.
Akcja dzieje się w Pradze naszych czasów. Poznajemy tam siedemnastoletnią Karuo, dziewczynę o niebieskich włosach, której  atrybutem jest szkicownik.  Na pozór zwyczajna, jednak kiedy wychodzi ze szkoły trafia do zupełnie niezwyczajnego świata, w którym wykonuje dziwne zadania, takie jak handlowanie zębami.

Książka wyróżnia się oryginalnością. Z początku byłam do niej sceptycznie nastawiona bo temat aniołów, upadłych aniołów, demonów trochę mi się przejadł. Jednak tu mamy coś zupełnie innego, odczuwam to jako taki „powiew świeżości”.  
Kolejnym „oklepanym” wątkiem jest zakazana miłość, która jest bardzo popularna w połączeniu z tematyką aniołów.  Tutaj owszem pojawia się od początku, ale tak naprawdę do końca jest jedną wielką niewiadomą. Podoba mi się to bo mam już powoli dość motywów, kiedy oni się spotykają, dzień później są parą. Domyślam się, że wiecie o co mi chodzi. 
Podsumowując chciałabym ją wam polecić z czystym sercem, napisałabym więcej, ale nie chcę robić spoilerów.  Naprawdę jest cudowna i zasługuje na więcej uwagi, a potem pozostaje wam sięgnąć po drugą część „Dni krwi i światła gwiazd”

„Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze.

„Magia ma swoją cenę. Jest nią cierpienie.”

„Jedyną nadzieją jest... nadzieja.”

„To cecha potworów, że same się tak nie postrzegają. Pewien smok, który grasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk: „Potwór!” obejrzał się za siebie”
Hazel



2 komentarze:

  1. Jakoś nie jestem pozytywnie nastawiona do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest niesamowita. Przepływa przez nią magia. Jest w każdej literze, wyrazie, zdaniu i stronie. Serdecznie każdemu ją polecam :)

    Pozdrawiam
    A

    OdpowiedzUsuń