sobota, 31 maja 2014

My dzieci z dworca ZOO

Tytuł oryginalny: „Wir Kinder vom Bahnhof Zoo”
Autor: Christiane F.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry
Rok wydania: 1987
Gatunek: biograficzna
Moja ocena: 10/10

Christiane F to tak naprawdę Vera Christiane FelscherinowKiedy była dzieckiem jej rodzina przeprowadziła się do Berlina Zachodniego do Gropiusstadt, w sąsiedztwie Neukölln, dzielnicy zbudowanej głównie z wysokich betonowych bloków mieszkalnych, gdzie powszechne były problemy społeczne.

Szokująca relacja piętnastoletniej narkomanki z Berlina Zachodniego.
Christiane F. jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła palić haszysz, mając trzynaście lat sięgnęła po heroinę...



Więcej opisów nie jest potrzebnych. W tych dwóch zdaniach ujęta jest fabułą tej książki, ale to może być mylące. Bo tak naprawdę książka nie jest o narkotykach, ona jest o ludzkich słabościach i problemach, które czasami nas przerastają i nie potrafimy sobie z nimi poradzić.   Historia Christiane jest smutna, ale prawdziwa. Niestety nie dociera tak daleko jak powinna. Ta książka jest przestrogą przed takim życiem.  Czytamy, że nie jest tak łatwo. Nie wierzmy temu co piszą media, z narkotyków często wyjścia nie ma. Mimo, że pozornie może nam się wydawać, że to już koniec to jednak zawsze będzie siedzieć w naszej świadomości. Odbiegam trochę od tematu książki bo chcę wprowadzić was w nią, mamy lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku, Berlin Zachodni. Dzielnica nieciekawa. I tam poznajemy Christiane, która chce być akceptowana w społeczeństwie i na dyskotece poznaje grupę nastolatków (już powoli narkomanów), która zaczyna jej imponować. Dołącza się więc do nich i tak zaczyna się jej przygoda od haszyszu, a kiedy przestał jej wystarczać do LSD, aż po heroinę.  Ale jak już mówiłam to nie jest tylko książka o narkotykach. Jest też o miłości, przyjaźni. Niestety czasem pojawia się śmierć.  Zwłaszcza w tych późniejszych fragmentach, kiedy Christiane coraz częściej zaczyna bywać na tytułowym Dworcu Zoo.  A Dworzec Zoo to było bardzo smutne miejsce. Tam narkomani starali się zarobić na kolejne działki między innymi prostytucją.

Nie przedłużając, polecam ją gorąco. Moim zdaniem powinni ją przeczytać młodzi ludzie, aby zobaczyć czym może skutkować długotrwały kontakt z używkami, w tym przypadku z narkotykami.



 "Byłam niesamowicie dobra, jeśli szło o problemy innych. Tylko z własnymi nie umiałam sobie poradzić."
Wasza  Hazel ;)

niedziela, 4 maja 2014

Córka dymu i kości


Autor:  Laini Taylor
Tytuł oryginalny: „Daughter of Smoke and Bone”
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Amber
Gatunek: dla młodzieży,  fantasy
Moja ocena: 10/10

Została mi polecona przez koleżankę, jednak mnie urzekła okładka.  

Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.
Akcja dzieje się w Pradze naszych czasów. Poznajemy tam siedemnastoletnią Karuo, dziewczynę o niebieskich włosach, której  atrybutem jest szkicownik.  Na pozór zwyczajna, jednak kiedy wychodzi ze szkoły trafia do zupełnie niezwyczajnego świata, w którym wykonuje dziwne zadania, takie jak handlowanie zębami.

Książka wyróżnia się oryginalnością. Z początku byłam do niej sceptycznie nastawiona bo temat aniołów, upadłych aniołów, demonów trochę mi się przejadł. Jednak tu mamy coś zupełnie innego, odczuwam to jako taki „powiew świeżości”.  
Kolejnym „oklepanym” wątkiem jest zakazana miłość, która jest bardzo popularna w połączeniu z tematyką aniołów.  Tutaj owszem pojawia się od początku, ale tak naprawdę do końca jest jedną wielką niewiadomą. Podoba mi się to bo mam już powoli dość motywów, kiedy oni się spotykają, dzień później są parą. Domyślam się, że wiecie o co mi chodzi. 
Podsumowując chciałabym ją wam polecić z czystym sercem, napisałabym więcej, ale nie chcę robić spoilerów.  Naprawdę jest cudowna i zasługuje na więcej uwagi, a potem pozostaje wam sięgnąć po drugą część „Dni krwi i światła gwiazd”

„Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze.

„Magia ma swoją cenę. Jest nią cierpienie.”

„Jedyną nadzieją jest... nadzieja.”

„To cecha potworów, że same się tak nie postrzegają. Pewien smok, który grasował w wiosce i pożerał dziewice, gdy usłyszał krzyk: „Potwór!” obejrzał się za siebie”
Hazel